Spotyka się dwóch kolegów: - Gdzie pracujesz? - W odlewni. - Co tam robisz? - Tajemnica wojskowa. - A ile ci płacą? - Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.
Synek prosi tatusia, który jest sierżantem w wojsku: - Tatusiu, zrób żeby słoniki jeszcze pobiegały. - Ależ synku, słoniki są bardzo zmęczone. - Ale ja cię proszę tatusiu. - Ale synku słoniki już ledwo żyją! - Ale ja cię na prawdę mocno proszę. Już ostatni raz. Niech słoniki znowu zaczną biegać. - No dobra ale ostatni raz. Kompania! Baczność! Maski włóż! Dodatkowe cztery okrążenia!
Dowódca kompani wzywa kaprala: - Słuchajcie, Kazikowi trzeba delikatnie powiedzieć o śmierci ojca. - Tak jest. Rozkaz. - Kompania zbiórka! - woła kapral. Kto ma ojca wystąp!... A ty Kazik gdzie się pchasz baranie.
Z pamiętnika żołnierza: - Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień... - Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień... - Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...
Kapral tłumaczy żołnierzom nową grę zręcznościową: - Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie. - A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje? - Ten wypada z gry.